Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij

Recenzja: Shazam! Gniew bogów (Shazam! Fury of the Gods, reż. David F. Sandberg, 2023)

Pierwszy Shazam przywrócił wiarę w to, że nie wszystkie filmy na podstawie komiksów DC muszą być szarobure i mroczne, że mogą celebrować naiwną, ale pełną nadziei kwintesencję postaci, które w zamyśle są bogami chodzącymi pomiędzy ludźmi. David F. Sandberg umiejętnie zbalansował przypominającą Deadpoola zgrywę z prostodusznym kinem superbohaterskim przypominającym duchem „Supermana” Richarda Donnera, dodając do tego autorski sznyt w postaci horrorowych wstawek przywodzących na myśl Spider-Mana Sama Raimiego. W sequelu starał się zrobić dokładnie to samo.

Bez sukcesu. Pierwszy film działał, bo niezręcznemu humorowi i uczuciu ekscytacji z odkrywania mocy przez bohatera towarzyszył mocarny rdzeń emocjonalny. Billy Batson (Asher Angel) nie tylko musiał pokonać łaknącego mocy protagonistę, ale przede wszystkim pogodzić się z faktem, że został porzucony przez swoją biologiczną matkę i otworzyć się emocjonalnie na przybraną rodzinę.

Moc tego filmu tkwiła w prostocie, podczas gdy niestety w sequelu jest za dużo wszystkiego i żaden z dramatycznych wątków nie tyle nawet nie zbliża się na krok do rozdzierającej emocjonalnie konfrontacji Billy’ego z biologiczną matką. Większość wątków nie zostaje nawet porządnie zamkniętych. Niektóre po prostu znikają jak próba pogodzenia przez Mary (Grace Caroline Currey) życia superbohaterki z wolą pójścia na studia, a inne zostają sprowadzone do poziomu żartu jak wyjście z szafy innej postaci.

W zamyśle nowy wątek emocjonalny Billy’ego miał potencjał. Bohater boryka się z wchodzeniem w dorosłość, tym, że czuje się obciążeniem dla przybranych rodziców, a jako superbohater z pernamentnym niedoceniem przez mieszkańców Filadelfii. Problem polega na tym, że finalna próba poświęcenia Billy’ego dla dobra miasta zostaje rozwiązana dosłowną deus ex machiną. Pojawia się praktycznie znikąd boska postać, która rozwiązuje wszystkie problemy. A poza tym te wątki grzezną gdzieś pod natłokiem postaci. To już nie tylko film o Shazamie, a o całej drużynie superbohaterów. Każdy musi dostać coś do roboty, a finalnie żaden wątek nie jest przez to satysfakcjonujący.

Najbliżej emocjonalnego spełnienia jest historia chodzącego o kulach pomagiera protagonisty, Freddy’ego (Jack Dylan Grazer), który szkole mierzy się z nękaniem z powodu bycia kumplem superbohatera i nękająca go myślą, czy sam coś znaczy w oderwaniu od drużyny. Jego wątek wydaje się najbardziej wkomponowany w główną oś fabularną filmu, dzięki wątkowi romantycznemu z jedną z antagonistek. Daje to pole dla paru żartów insynuujących pedofilię, gdyż wyglądająca jak nastolatka Anthea (Rachel Zegler) ma tak naprawdę 6 tysięcy lat, ale przede wszystkim dla paru słodkich i emocjonalnych momentów, przez które postać nie jest jednowymiarowa jak reszta drużyny.

Poza Billym i Freddym cała tożsamość reszty postaci jest w zasadzie budowana na jednej stereotypowej cesze charakteru. Oczywiście azjatycki członek drużyny jest mózgowcem, otyły chłopak ogląda bejsbol, z podtekstami marząc o ciele sportowca, ale najbardziej cynicznie wykorzystana wydaje się postać najmłodszej w drużynie Darli, która lubi jednorożce cukier i tęczę. Spytacie, ale jakże to, co wspólnego z cynizmem mają takie przepełnione dziecinną naiwnością zainteresowania? Ano służą one wyłącznie paru dowcipom, a przede wszystkim jednemu z najbardziej bezczelnych kawałków product placementu w historii kina. Gdy postacie muszą ujarzmić pochodzące z innego wymiaru jednorożce, okazuje się, że ich największą słabością jest smak ambrozji. Ale że akurat postacie nie mają do niej dostępu, zamiennikiem okazują się ukochane przez dziewczynkę… cukierki Skittles. Serio. Żebyście mieli pewność, o jaką markę chodzi, to bohaterka wielokrotnie powtarza na dodatek powszechnie znane hasło reklamowe marki „posmakuj tęczy”, a scena pierwszego karmienia stworzeń jest w slowmotion, żebyście mogli się napawać głębią kolorów tęczowych cukierków.

Z antagonistkami nie jest lepiej. Oczywiście Hellen Mirren wnosi samą swoją obecnością potrzebną filmowi charyzmę, ale nawet nie jest ona główną antagonistką filmu. Ta rola przypada Kalypso, o której mogą powiedzieć tyle, że po prostu nienawidzi ludzkości i pragnie na niej zemsty, a grająca ją Lucy Liu po prostu była na planie filmowym, nawet nie jestem pewien czy jednocześnie z resztą członków ekipy.

Te wszystkie problemy powodują, że „Shazam: Gniew bogów” wygląda jak produkcja superbohaterska wyjęta z pierwszej dekady XXI wieku, kiedy producentom wydawało się, że samo nakręcenie filmu superbohaterskiego zapewni im fortunę przy minimalnym nakładzie sił i środków. Nowy „Shazam” próbuje być spektaklem na miarę filmów Marvel Studios za połowę budżetu na nich przeznaczaną. I to widać. Myślę, że przedstawianie pomysłu na sequel producentom wyglądało mniej więcej tak:

„Tutaj skopiujemy pomysły z „Doktora Strange’a” z zawijającymi się budynkami, tam inwazję z filmów o Avengersach, w finale będzie bitwa ze smokiem. Myślicie, że nas na to nie stać? To będzie tylko parę minut. Jednocześnie zaoszczędzimy i będziemy mieli co wstawić do zwiastuna, a ludzie pójdą do kina, bo kochają efektowne kino superbohaterskie.”

Mam nadzieję, że nie pójdą. Były w ostatniej dekadzie gorsze filmy superbohaterskie, jak Morbius, czy Fantastyczna czwórka z 2015 roku, ale efektem takiego podejścia twórców jest najbardziej rozczarowujący film superbohaterski od czasu Człowieka ze stali. Nawet Black Adam był bardziej jakiś.

  • Gatunek: Film superbohaterski
  • Reżyseria: David F. Sandberg
  • Scenariusz: Henry Gayden, Chris Morgan
  • Obsada: Zachary Levi, Asher Bengal, Jack Dylan Grazer, Rachel Zegler, Helen Mirren, Lucy Liu, Djimon Honsou, Adam Brody, Ross Butler, D.J. Cotrona, Grace Caroline Currey, Meagan Good, Faithe Herman, Ian Chen, Jovan Armand, Marta Milans, Cooper Andrews
  • Dystrybutor: Warner Bros. Entertainment Polska Sp. z o. o.
  • Polska data premiery: 17.03.2023
  • Czas trwania: 130 minut
Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Create a website or blog at WordPress.com Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: