Recenzja: Aquaman (2018, reż. James Wan)

Postać Aquamana była przez lata głównie puentą niewybrednych żartów komiksowych geeków. Nikt chyba sobie nie wyobrażał kinowego debiutu Aquamana w innej formie niż w wersji Jamesa Camerona, która była żartem w Ekipie (2004-2011). Nic dziwnego, jego największą mocą jest to, że umie… porozumiewać się z rybami. Jednak jesteśmy w złotej erze filmów superbohaterskich i każdy facet w trykocie ma szansę na swoją szansę na srebrnym ekranie.

Arthur Curry (Jason Momoa) jest pół człowiekiem, pół atlantą, który posiada prawa do tronu Atlantydy. Jednak po tym, jak jej lud skazał jego matkę, Atlannę (Nicole Kidman) na śmierć, Arthur nie chce mieć z nimi nic wspólnego. Jednak jego brat, Król Orm (Patrick Wilson) chce wypowiedzieć wojnę ludziom z powierzchni i Arthur, namówiony przez Merę (Amber Heard) rzuca wyzwanie swojemu bratu.

Movies-Gallery_Aquaman2018_Mera_5b4e39d2c2a904.53864027.jpg

Film jest zaskakująco poważny, a raczej stoi w zaskakującym rozkroku między powagą, a jej brakiem. James Wan wsadza do filmu naprawdę obskurne komiksowe motywy, ale film nigdy nie zmienia się w prześmiewcze dzieło na wzór Thor: Ragnarok (2017, reż. Taika Waititi), przypominając raczej pierwszą część trylogii o gromowładnym nordyckim bogu. Momoa wprawdzie nie posiada takiej dawki charyzmy jak Chris Hemsworth, ale stanowczo się broni w swojej roli, chociaż filmowy Arthur Curry posiada naprawdę dziwne poczucie humoru. Patrick Wilson jako uboższa wersja Lokiego po prostu jest na ekranie. Jego postać nie ma specjalnie charakteru, ani większej motywacji.

Scenariusz zdecydowanie sprawia wrażenie napisanego według schematu „byłem tutaj, zrobiłem tamto” i motywacje postaci nie mają szans wybrzmieć, czym film zdecydowanie przegrywa z filmami MCU (Marvel w tym roku wypuścił o wiele lepszy film o superbohaterze, który musiał się mierzyć z koniecznością zostania królem), które błyszczą pod tym względem. Szkoda tego szczególnie w przypadku Czarnej Manty (Yahya Abdul-Mateen II), który jest sprowadzony do zapchajdziurowego bossa, który staje bohaterowi na drodze w środkowym akcie. Zaskakująco najmocniejszym punktem filmu jest Nicole Kidman, która mimo krótkiego czasu ekranowego, wnosi sporo ciepła do filmu i ma jedną z najlepszych scen akcji, w której koncertowo kopie dupy. Amber Heard z drugiej strony, ma za zadanie wyłącznie dobrze wyglądać i zdecydowanie do twarzy jej w rudych włosach. Mogłaby mieć jednak więcej chemii z Momoą, bo ich romans wydaje się wymuszony.

001x001.jpg

Miło na ekranie zobaczyć całkiem solidnie grającego Dolpha Lundgrena. To już jego druga solidna rola w tym roku.

Co film traci w scenariuszu, kreacjach aktorskich, zyskuje w stronie wizualnej. Och, jak ten film pięknie wygląda. Świat Atlantydy jest pełen świeżości i rzeczy, których dotychczas nie widzieliśmy na kinowych ekranach. Atlanci jeżdżą na konikach morskich, rekinach, a w filmie uświadczymy nawet potwory przypominające Ctulhu.

Bałem się o sceny akcji, ponieważ to, co nam zaserwował James Wan w Szybkich i wściekłych 7 (2015), było ogromnie chaotyczne i niebezpiecznie przypominało okropne sceny akcji w wykonaniu Michaela Baya. Na szczęście sceny akcji w Aquamanie są czytelne (no może poza finałem) i są pełne kreatywnie użytych planów oraz sekwencji „na jednym ujęciu”. Sama finałowa scena jest zaskakująca fajna pod względem symbolicznym, rozgrywając się w deszczu.

Aquaman nie zbawi DCEU, ale to bardziej staroszkolna przygodówka niż film superbohaterski i chyba w tym jego największa moc. Olśniewająca strona wizualna powinna przemówić za kinowym seansem. Teraz twoja kolej, Marvel, czekamy na film o Namorze.

PS. Film może sprawić, że hollywoodzkie wytwórnie już nie będą miały wymówki, że nie da się nakręcić filmów, które dzieją się pod wodą. Może Disney wreszcie zrealizuje Małą Syrenkę z Lady Gagą w roli Ursuli. Czekam.

7 na 10

pp34414-aquaman-teaser-copy-jpg.jpg

Gatunek: Superbohaterski
Reżyseria: James Wan
Scenariusz: Will Beall, David Leslie Johnson-McGoldrick
Obsada: Jason Momoa, Amber Heard, Patrick Wilson, Nicole Kidman, Dolph
Lundgren, Willem Dafoe, Yahya Abdul-Mateen II, Temuera Morrison
Czas trwania: 143 minuty
Polska data premiery: 19.12.2018

Dodaj komentarz

Create a website or blog at WordPress.com

Up ↑

Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij