„Przesłodko” – Recenzja filmu „Wonka” (reż. Paul King, 2023)

Czy zastanawialiście się kiedyś, jak doszło do tego, że Willy Wonka założył swoją fabrykę czekolady? Nawet jeśli nie, to ktoś w Warner Bros. zdecydował, że powstanie origin story najsłynniejszego fikcyjnego cukiernika odpowiadające na to nie wiem, czy kogokolwiek nurtujące pytanie. Za kamerą postanowiono postawić reżysera dwóch części Paddingtona, Paula Kinga, a przed kamerą Timothéego Chalameta. Efekt jest słodki niczym słodycze wyrabiane przez tytułowego bohatera.

A wręcz od oglądania Wonki można się nabawić wręcz cukrzycy. Nie mówię tylko o poziomie fabularny. To w końcu film nawiązujący do twórczości Roalda Dahla, słynącego z inspirujących, wręcz trochę dydaktycznych bajek dla dzieci. I tak oto mamy historię aspirującego czekoladnika Willy’ego Wonki (Timothée Chalamet), który przybywa z ostatnimi pieniędzmi w kieszeni do miasta słynącego z wyrobu czekolady, żeby spełnić swoje marzenie i otworzyć sklep z czekoladą. Na drodze Willy’ego jednak staje miejscowy kartel czekoladników będący pod protekcją miejscowych kościoła oraz policji. Ponadto nieumiejący czytać Willy podpisuje umowę na wynajem pokoju, która czyni go niewolnikiem właścicielki miejscowej gospody Pani Skrobicz (Olivia Colman).

Tak, to jest fabuła filmu teoretycznie dla dzieci. Takiego w stylu Tima Burtona, który odpowiadał za jedną z dwóch dotychczasowych adaptacji Charliego i fabryki czekolady. Wonka jednak jest prędzej prequelem oryginalnego filmu z 1971 roku, w którym w rolę enigmatycznego czekoladnika wcielił się Gene Wilder. Burton w swojej wersji przedstawił odmienne origin story Wonki, w którym ten po spróbowaniu czekolady uciekł od swojego despotycznego ojca dentysty, który zabraniał mu jeść słodyczy. W nowym filmie natomiast Wonka wyrabia słodycze w hołdzie swojej przedwcześnie zmarłej matce. I nosi przy sobie nierozpakowaną ostatnią tabliczkę czekolady wyprodukowaną przez nią.

W historii opowiadanej w „Wonce” można też zauważyć echa Charlesa Dickensa, który co nie dziwota był jednym z ulubionych autorów autora „Charliego i Fabryki Czekolady” Roalda Dahla. To opowieść poruszająca w mocno sentymentalnym sosie takie ważkie problemy jak klasowość, nierówność społeczna oraz praca dzieci.

Świetne wzorce, ale film Paula Kinga wygląda, jakby chciał złapać za dużo srok za ogon jednocześnie. Zbyt wiele tutaj wszystkiego, od wątków po gatunki, którymi żongluje King. Film familijny o poszukiwaniu zaginionej rodziny? Jest. Film przygodowy z elementami fantasy? Oczywiście. Wrzucone jakby na ostatni moment nieklejące się z resztą wątków buddy comedy pomiędzy Wonką a Ooompa Lumpą granym przez Hugh Granta? Również. Film gangsterski, w którym kartel czekoladników wchodzi w konszachty z kościołem i policją? Także. A wszystko to jest na dodatek przerywane niezapadającymi w pamięć wstawkami musicalowymi.

Doceniam dużo podjętego ryzyka, bo to nie jest bezpieczne kino familijne. Bezpieczne było zaangażowanie tutaj Timothéego Chalamet, który nie jest ani tak uroczy jak Gene Wilder, ani tak dziwny jak Johnny Depp. Jest po prostu nijaki. Jak zawsze zresztą. Wydaje się, jakby był to pierwszy aktor wygenerowany przez sztuczną inteligencję po wpisaniu polecenia „stwórz najbardziej generycznego aktora, który jednocześnie będzie chłopakiem z sąsiedztwa, bo to się dobrze sprzeda, umiejętności aktorskie niewymagane”.

Jednak to nie on kładzie ten film, a niekoherentna narracja. Angażujące tutaj są momenty, a nie cała historia. Nietrudno jednak o wzruszenia gdy główny bohater w finale wreszcie rozpakowuje czekoladę podarowaną mu przez umierającą matkę i odkrywa, co było skrywanym przez nią sekretem tworzenia najlepszej czekolady. Moment i przesłanie z tego płynące są piękne, ale wpisują się w posklejaną z innych filmów tożsamość Wonki. Nie mogłem w tym finale nie widzieć echa finału pierwszych Strażników Galaktyki, w którym Star-Lord po znalezieniu przyjaciół po kilkudziesięciu latach wreszcie otworzył podarek wręczony mu przez umierającą matkę, wreszcie przezwyciężając swoją traumę.

Właśnie taki Wonka jest, złożony ze smakowitych kąsków, którymi smakowaliśmy się w innych dziełach, a w tym filmie jakoś nie komponują się w strawną całość.

  • Gatunek: Musical, Familijny, Fantasy, Komedia
  • Reżyseria: Paul King
  • Scenariusz: Paul King, Simon Barnaby
  • Obsada: Timothée Chalamet, Calah Lane, Keegan-Michael Key, Paterson Joseph, Matt Lucas, Sally Hawkins, Rowan Atkinson, Olivia Colman
  • Dystrybucja: Warner Bros. Polska
  • Polska data premiery: 14.12.2023
  • Czas trwania: 113 minut

Dodaj komentarz

Create a website or blog at WordPress.com

Up ↑

Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij