Recenzja: Poprzednie życie (Past Lives, reż. Celine Song, 2023)

Co by było gdyby? Co by było gdybyśmy w pewnym momencie obrali zupełnie inną ścieżkę w życiu? Czy bylibyśmy szczęśliwsi? A może nie? Mam wrażenie, że to najważniejszy temat współczesnego kina amerykańskiego. Na ostatnich Oscarach triumfowało przecież Wszystko wszędzie naraz, Marvel Studios oddało skok wiary w kierunku Multiwersum, DC także. Nie jest oczywiście tak, że ten temat nie funkcjonował w kinie już wcześniej. Swoją cegłę dołożył w końcu Krzysztof Kieślowski niesamowitym Przypadkiem. Mam wrażenie, że jednak ten temat, który nazwę w uproszczeniu „co by było gdyby?” jest bardziej na czasie niż kiedykolwiek. W erze powszechnego dostępu do internetu, mediów społecznościowych mamy łatwiejszy dostęp, żeby wejrzeć w życia innych ludzi, a raczej ich ułamki, żeby nie powiedzieć upiększoną wersję tych żyć. W którą czasem wierzymy. Przez to czasem się zastanawiamy, czy nasze życie mogłoby być lepsze, gdybyśmy podjęli kiedyś inną decyzję. Chyba każdy tak ma. Każdy czasem myśli, że lepiej jest tam, gdzie nas nie ma.

Niech Was nie zmyli mój wstęp. Debiut Celine Song nie ma wiele wspólnego z modą na alternatywne rzeczywistości, jednak „co by było gdyby?” jest jednym z centralnych pytań „Poprzedniego życia”. W najlepszej scenie filmu małżonkowie z paroletnim stażem Nora (Greta Lee) oraz Arthur (John Magaro) zaczynają się zastanawiać przed snem, czy są sobie przeznaczeni, czy są w najlepszym możliwym wariancie swojego życia. Zapalnikiem tych rozważań jest wizyta przyjaciela z dzieciństwa kobiety. Nora w wieku dwunastu lat wyemigrowała z Korei Południowej, w której Hae Sung (Teo Yoo) pozostał. Tęskniąc za swoją miłością z dzieciństwa.

Brzmi jak klasyczny melodramat z trójkątem miłosny, w którym romantyczny bohater podąża do dalekiego kraju za miłością swojego życia, żeby wyswobodzić ją z nudnego umierającego małżeństwa? Nic bardziej mylnego. Celine Song zdaje sobie sprawę z kliszy, którą operuje i z pobudek autobiograficznych czyniąc swoich bohaterów „dramaturgami” wykorzystuje sytuację do samoświadomego komentowania przez nich schematu fabularnego, w którym się znaleźli. Jednocześnie jej bohaterowie nie są kliszami, podchodzi ona do nich ogromną empatią, są jak prawdziwi ludzie. Nie chcę za dużo mówić o rozwiązaniu historii. Powiem tylko, że to nie jest typowy melodramat. Wręcz posunę się do stwierdzenia, że ten film jest odtrutką na melodramaty. Remedium na niespełnialne fantazje, które opowieści romantyczne próbują nam sprzedać.

Natrafiłem na porównania tego filmu do trylogii „Before” Linklatera. Połowicznie się z nimi zgodzę. Połowicznie, bo jeśli chodzi o samą sferę historii, to obydwa dzieła łączy próba opowiedzenia o związkach w przyziemny sposób. Dzieli je scenopisarstwo. Nie będę ukrywał, że nie lubię bardzo uznanej trylogii Linklatera ze względu na dialogi, ich wymuszony intelektualizm. Ludzie po prostu tak nie rozmawiają. Ja wiem, że filmowe dialogi nie muszą być realistyczne, jednak Linklater sobie ten realizm uzurpuje, a Celine Song ten realizm osiąga.

Moim głównym skojarzeniem oglądając jej film byli jednak Spragnieni miłości. Reżyserka nie operuje oczywiście tak wysmakowanym językiem filmowym jak Wong Kar-Wai, ale Poprzednie życie odznacza podobne, wyrywające się ze schematów podejście do filmowego romansu. Spragnieni miłości opowiadali o głębokim szczerym platonicznym uczuciu, bez charakterystycznych dla melodramatów miłosnych uniesień. Song również unika tych uniesień. Mimo że w filmie powraca głęboko romantyczna idea „in-yeon”, według której kochankowie musieli się spotkać wielokrotnie w poprzednich wcieleniach i wiedzie ich ku sobie przeznaczenie, to miłość w Poprzednim życiu jest przyziemna, nieoparta na namiętności, a codzienności, podobieństwach między partnerami.

Song odznacza przy tym głęboka empatia, której zazwyczaj na próżno było szukać w klasycznym melodramacie. W nim zawsze któryś z boków miłosnego trójkąta musiał być nierówny. Ktoś musiał być tym antagonistą, żebyśmy jako widzowie mogli kibicować mierzącym się z przeciwnościami losu kochankom. Nawet w Spragnionych miłości byli ci nieukazywani na ekranie małżonkowie zdradzający głównych bohaterów. Tutaj tego nie ma. Każdy jest człowiekiem zasługującym na jak najlepszy los i dlatego zakończenie rozdziera serce, nawet jeśli jesteśmy usatysfakcjonowani tym, kto wygrał tę „miłosną batalię”. Dzięki temu Poprzednie życie jest triumfem człowieczeństwa. Celine Song należą się najdłuższe owacje na stojąco.

Gatunek: Melodramat

Reżyseria: Celine Song

Scenariusz: Celine Song

Obsada: Greta Lee, Teo Yoo, John Magaro

Dystrybutor: Gutek Film

Polska data premiery: 13.10.2023

Czas trwania: 106 minut

Dodaj komentarz

Create a website or blog at WordPress.com

Up ↑

Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij